> nnego, dużo większego miasta a brak doświadczenia w tych trudniejszych, nieznan
> ych mu, warunkach spowodował, iż zginął w wypadku drogowym?
Odpowiem Ci pośrednio. Mniej więcej rok po tym jak zrobiłem prawo jazdy, miałem przejechane kilkanaście tyś kilometrów. Problem w tym jednak że nie jeździłem sam, a z "instruktorem", który mnie napominał i hamował moje zapędy. Obiektywnie w sumie jeździłem dobrze, w tym jednak problem, że gdy siadłem sam za kółkiem bez kontroli, od razu pojechałem zbyt szybko w stosunku do moich umiejętności (i ostrości łuku) i że tak powiem wypadłem z drogi. Nic mi się w sumie nie stało, ale przy odrobinie pecha mogło się skończyć tragicznie. Uważam że wtedy byłem idiotą.
Agora S.A. - wydawca portalu Gazeta.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną. Regulamin.